Przez 4 lata pracowałam w Lekarskiej Komisji Wojskowej
podczas kwalifikacji wojskowej jako osoba do wprowadzania danych osobowych do
bazy. Dużo czasu myślałam: może wojsko mi pisane? Kapitan WKU jeszcze namawiał
mnie, więc spróbowałam… złożyłam dokumenty i szczęśliwa pojechałam do Ełku na
komisje. A tu takie rozczarowanie. Otrzymałam kategorię zdrowia B-12 czasowa niezdolność do czynnej służby
wojskowej. A wiecie dlaczego? Okazało się, że mam małopłytkowość krwi
(trombocytopenia) to mała liczba płytek krwi poniżej dolnej
granicy normy (150 000/ul). Płytki krwi biorą udział w procesie krzepnięcia, który jest uruchamiany po
zranieniu naczynia krwionośnego.
Zatrzymują one lub zmniejszają upływy krwi.

Po jakimś czasie wyjechaliśmy do Anglii. Stwierdziłam, że co
tu mnie trzyma: do wojska mnie nie chcą, rodziny nie mam… a zaryzykuje :) I wiecie co? Wróciliśmy,
bo niespodziewanie okazało się, że jestem w ciąży :) Z jednej strony tak się
cieszyłam, a z drugiej strony łzy kręciły mi się w oku… komplikacje o których lekarz mówił, a termin
w Anglii dopiero za 3 miesiące, bo tam ciąże uważają dopiero po 12 tygodniu i
raptownie może 2 wizyty byłyby w ciągu tych 9 miesięcy, ogólnie jest ciężko z
opieką. Pomyślałam: O Boże!!! Co ja zrobię !!! Postanowiliśmy, więc wracać do
Polski. Wybraliśmy najlepszego prywatnego lekarza. Kiedy wróciliśmy 20 grudnia
2013 roku pojechałam na wizytę i od razu dał skierowanie na morfologię. Na
drugi dzień szybciutko pojechaliśmy i zrobiliśmy płytki na ciepło, więc wyniki
mieliśmy od ręki. Jak zobaczyłam, aż zaniemówiłam. Płytek miałam, aż
100 000/ul. Płytki wzrastały w bardzo szybkim tempie, aż do rozwiązania.
Żaden lekarz nie wiedział co się dzieje i nie umiał podać racjonalnego
uzasadnienia. Przecież zazwyczaj jest tak, że kobietom w ciąży wyniki badań się
pogarszają, spadają płytki, żelazo, a mi zupełnie odwrotnie. Jeszcze
zapomniałam wspomnień, że z żelazem też miałam nie za ciekawą sytuację, a one również
wzrosły i mieściły się w normie. Bardzo
się z tego cieszyłam, a 30.07.2014 urodziłam śliczną i zdrową córeczkę.
Aktualnie już dłuższy czas wszystko jest w normie i cieszę się macierzyństwem.
Jestem szczęśliwą, spełnioną matką :)
Cieszę się , że wszystko się tak dobrze skończyło - zdrówko najważniejsze ! :)
OdpowiedzUsuń